Nie od dziś wiadomo, że czytanie książek rozwija naszą wyobraźnię, napawa nasz umysł bogatym
słownictwem oraz uczy nas stawiania się w czyjeś sytuacji lub w każdej roli.
Czytam bardzo dużo książek, nie mam ulubionego ich gatunku. Mama często opowiada mi, że jako dziecko wręcz pochłaniałam książki, oczywiście w pierwszych latach życia było to bardziej słuchanie.
Nasuwa mi się nawet stwierdzenie że mój pociąg do czytania został mi po prostu „wszczepiony” przez moją mamę, która to codziennie jak mantrę książki mi czytała i za to jej bardzo dziękuję.
Pragnę dodać że nie znam również osoby, która uwielbia czytać a nie lubi przebywać w otoczeniu
książek. Tematyka książki od razu wzbudziła moje zainteresowanie. Książka o klimatycznym
antykwariacie pełnym starych, magicznych, swego rodzaju unikatowych ksiąg. Korzystam więc z tego i oczami własnej wyobraźni pragnę się znaleźć właśnie w tamtym miejscu.
Przychodzę więc do Was z dziełem autorstwa duńskiego informatyka Mikkela Birkegaard „Biblioteka cieni”.
Akcja thrilleru rozgrywa się w Kopenhadze, stolicy Danii. Jest to miejsce urodzenia i życia autora. Debiutanckie dzieło Duńczyka trafiło do Polskich księgarni zimą 2011 roku. Jon Campelli, pół- Włoch, pół- Duńczyk jest głównym bohaterem tej książki, jest dobrze zapowiadającym się, młodym,wykształconym prawnikiem. Bohater staje jednak w obliczu wyzwania. Dobrej passie na drodze staje śmierć jego ojca, który w spadku pozostawia mu antykwariat, pełen cennych książek. Ambitny prawnik w pierwszej chwili jednak, prawdopodobnie przez strach, rozważa głęboko zrzeknięcie się tego spadku i przekazanie go w ręce wieloletniego wspólnika ojca.W życiu nigdy nie można być niczego pewnym, bo płata ono nam nie raz różne scenariusze, tak było i w tym przypadku. Szereg wydarzeń losowych przekonuje młodzieńca do przyjęcia tego antykwariatu. Po tym wydarzeniu w życiu bohatera nie ma już miejsca na stabilizację. Moim zdaniem wszystko w życiu ma jakiś cel i w przenośni autor również chce nam o tym powiedzieć. To jest czas kiedy Jon dowiaduje się kim na prawdę jest, odkrywa dotąd ukryte, dziwne zdolności, po prostu poznaje siebie od nowa. Zdolności te przekazywane są w jego rodzinie z ojca na syna , z pradziada na dziada. Oprócz tego że bohater jest świetnym prawnikiem jest również bardzo dobrym lektorem, co oznacza że posiada umiejętność manipulowania głosem w taki sposób że słuchacze nie mogą się oprzeć czytanej im historii. Już pierwsze zdania, wersy książki budują niesamowite napięcie, które powoduje że aż chce się dalej czytać stronice dzieła. Mocno zbudowane od początku napięcie, później jednak przybiera postać przewidywalności . Mało fachowo ale ujmę to w ten sposób, że w tą książkę „wsiąkamy” jak woda w gąbkę. Wersy romantyczne przedstawiające miłość Jona do Katheriny, przeplatane są dziwnymi zdarzeniami rodem z fantastyki, do tego dochodzi walka rzekomego dobra ze złem. Autor umiejętnie klasyfikuje ludzi na posiadających tę „ moc” i na tych zwykłych można by rzec szaraczków. W czasach wszechobecnej doby mediów temat książki zazębia się z tym co używane jest obecnie w mediach, public relation czy gazetach, a także portalach internetowych. Warto zwrócić uwagę na to że umiejętna sztuka manipulacji ma pozytywne aspekty w naszym życiu Na plus dla mnie to przede wszystkim prawidłowo zbudowane napięcie, fabuła wielowątkowa, lekki i barwny język oraz nastrojowość, która przejawia się we fragmentach opisu antykwariatu. Śmiało zachęcam do przeczytania tej książki.
Czytaj więcej >
słownictwem oraz uczy nas stawiania się w czyjeś sytuacji lub w każdej roli.
Czytam bardzo dużo książek, nie mam ulubionego ich gatunku. Mama często opowiada mi, że jako dziecko wręcz pochłaniałam książki, oczywiście w pierwszych latach życia było to bardziej słuchanie.
Nasuwa mi się nawet stwierdzenie że mój pociąg do czytania został mi po prostu „wszczepiony” przez moją mamę, która to codziennie jak mantrę książki mi czytała i za to jej bardzo dziękuję.
Pragnę dodać że nie znam również osoby, która uwielbia czytać a nie lubi przebywać w otoczeniu
książek. Tematyka książki od razu wzbudziła moje zainteresowanie. Książka o klimatycznym
antykwariacie pełnym starych, magicznych, swego rodzaju unikatowych ksiąg. Korzystam więc z tego i oczami własnej wyobraźni pragnę się znaleźć właśnie w tamtym miejscu.
Przychodzę więc do Was z dziełem autorstwa duńskiego informatyka Mikkela Birkegaard „Biblioteka cieni”.
Akcja thrilleru rozgrywa się w Kopenhadze, stolicy Danii. Jest to miejsce urodzenia i życia autora. Debiutanckie dzieło Duńczyka trafiło do Polskich księgarni zimą 2011 roku. Jon Campelli, pół- Włoch, pół- Duńczyk jest głównym bohaterem tej książki, jest dobrze zapowiadającym się, młodym,wykształconym prawnikiem. Bohater staje jednak w obliczu wyzwania. Dobrej passie na drodze staje śmierć jego ojca, który w spadku pozostawia mu antykwariat, pełen cennych książek. Ambitny prawnik w pierwszej chwili jednak, prawdopodobnie przez strach, rozważa głęboko zrzeknięcie się tego spadku i przekazanie go w ręce wieloletniego wspólnika ojca.W życiu nigdy nie można być niczego pewnym, bo płata ono nam nie raz różne scenariusze, tak było i w tym przypadku. Szereg wydarzeń losowych przekonuje młodzieńca do przyjęcia tego antykwariatu. Po tym wydarzeniu w życiu bohatera nie ma już miejsca na stabilizację. Moim zdaniem wszystko w życiu ma jakiś cel i w przenośni autor również chce nam o tym powiedzieć. To jest czas kiedy Jon dowiaduje się kim na prawdę jest, odkrywa dotąd ukryte, dziwne zdolności, po prostu poznaje siebie od nowa. Zdolności te przekazywane są w jego rodzinie z ojca na syna , z pradziada na dziada. Oprócz tego że bohater jest świetnym prawnikiem jest również bardzo dobrym lektorem, co oznacza że posiada umiejętność manipulowania głosem w taki sposób że słuchacze nie mogą się oprzeć czytanej im historii. Już pierwsze zdania, wersy książki budują niesamowite napięcie, które powoduje że aż chce się dalej czytać stronice dzieła. Mocno zbudowane od początku napięcie, później jednak przybiera postać przewidywalności . Mało fachowo ale ujmę to w ten sposób, że w tą książkę „wsiąkamy” jak woda w gąbkę. Wersy romantyczne przedstawiające miłość Jona do Katheriny, przeplatane są dziwnymi zdarzeniami rodem z fantastyki, do tego dochodzi walka rzekomego dobra ze złem. Autor umiejętnie klasyfikuje ludzi na posiadających tę „ moc” i na tych zwykłych można by rzec szaraczków. W czasach wszechobecnej doby mediów temat książki zazębia się z tym co używane jest obecnie w mediach, public relation czy gazetach, a także portalach internetowych. Warto zwrócić uwagę na to że umiejętna sztuka manipulacji ma pozytywne aspekty w naszym życiu Na plus dla mnie to przede wszystkim prawidłowo zbudowane napięcie, fabuła wielowątkowa, lekki i barwny język oraz nastrojowość, która przejawia się we fragmentach opisu antykwariatu. Śmiało zachęcam do przeczytania tej książki.
Recenzję dla Was przygotowała Ewelina